Jak obrazić cały fandom w jednej książce. Elementals: Proroctwo Cieni.

{Uwaga! Jeżeli chcecie przeczytać tą książkę, to nie czytajcie tej recenzji bo zawiera spojlery!}




tytuł: Proroctwo Cieni
data wydania: 24 maja 2018
gatunek: młodzieżowa/fantastyka
liczba stron: 288
wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Nicole Cassidy zmuszona do zmiany miasta i szkoły nieoczekiwanie dowiaduje się, że jest wiedźmą. Jej nowi koledzy są mocno zdziwieni tym, że nie wiedziała o swoim pokrewieństwie z greckimi bogami, którym zawdzięcza niezwykłe umiejętności. Dziewczyna ma dużo do nadrobienia, bo lekcje w klasie ukrytej za biblioteką, nie zapowiadają się na łatwe. Reszta uczniów doskonale zna swoją historię i od dawna uczy się panowania nad swoimi mocami.

Kiedy na niebie pojawia się Kometa Olimpijska, Nicole i czterech uczniów zostają obdarzeni mocami żywiołów, ale zostaje też osłabiony portal, który chronił świat przed groźnymi potworami. Nicole, Kate, Chris, Blake i jego dziewczyna Danielle muszą stawić czoła Proroctwu, według którego tylko oni mogą przywrócić równowagę światu. Zadanie byłoby dużo łatwiejsze, gdyby pomiędzy Nicole i Blakiem nie zaczęło się rozwijać gorące uczucie, które może przeszkodzić w wypełnieniu ich zadania.


Okej, uwaga, teraz moja wersja tej książki.
Dziewczyna, Nicole, o ponadprzeciętnej urodzie przeprowadza się. Okazuje się że nie jest zwykłym człowiekiem. Lasia od razu wpada w oko najprzystojniejszemu chłopakowi, który chodzi z laską, którą mamy nienawidzić. Bla bla bla. Nikolcia okazuje się wybrańcem, podobnie jak jej super przyjaciele- kujonka Kate, śmieszek Chris, ciasteczko Blake (wciąż nie wiem czy to imię czy nazwisko) i sucz Danielle. Dzieją się różne powalone akcje, ale i tak Nicole ratuje wszystkich, bo jej moc jest niemal boska.


Książka jest nudna. Okropnie, okropnie nudna. Nie wiem, co jeszcze mogłabym o niej napisać, ale mnie, jako fankę Percy'ego Jacksona, obraziła swoją przewidywalnością i robienie z czytelnika debila. "Wow, wszyscy mamy w sobie krew bogów, ja nie znam mojego biologicznego ojca, bo gdzieś zniknął, mam świetny cel, jestem piękna i umiem uzdrawiać ludzi". Nie, nikt nie domyślał się że jesteś córką Apolla, skarbie. NIKT.


Oprócz tego, dialogi są na poziomie opowiadań z Wattpada. Brakowało mi tylko, żeby ktoś powiedział "oki to pa". Bohaterowie mają prawie tak złożony charakter jak świnki morskie. I jako wisienka na torcie, akcja jest tak niesamowita, że Nicole w jednym rozdziale potrafiła się aż obudzić i przebrać! Niebywałe.

To to by było chyba na tyle. Nie polecam tej książki, strasznie mnie zawiodła, szczególnie że pomysł wydawał się naprawdę bardzo fajny.

Oki to pa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spętani Przeznaczeniem- najlepsza powieść Roth?

Jak zabrać się za twórczość Cassandry Clare? Przewodnik dla Przyziemnych #1

"Mały Książę" XXI wieku."PAX".